08 Aug
Test: Alfa Romeo Stelvio Veloce

Suv Alfy intrygował mnie od dłuższego czasu a niestety nie miałem przyjemności przyjrzeć mu się z bliska. Gdy nadarzyła się okazja, z przyjemnością wskoczyłem za kierownicę tej włoskiej piękności by sprawdzić jaka jest przy bliższym poznaniu.



Z zewnątrz auto jest wyjątkowo zgrabne - masywne błotniki, szerokie nadwozie i duże felgi zdradzają sportowy charakter. Mocno opadająca tylna szyba daje wrażenie dużego hatchbacka i nadaje dynamiczną sylwetkę, a duże wloty powietrza i masywne, obłe zderzaki dodają wyrazu przysadzistej karoserii. Stylistycznie - zdecydowanie jest to najładniejszy SUV na rynku.



Patrząc na dane techniczne, Stelvio wygląda imponująco: 1660 kg masy /  5.7s do setki (280 koni) / Napęd 4x4 z preferencją tylnej osi (jak w BMW). Dodajmy do tego inżynierów Ferrari zamieszanych w stworzenie platformy dzielonej z Giulią, dzięki którym samochód ma równy rozkład masy 50:50, prawdziwą mechaniczną szperę i niski jak na suv'a środek ciężkości. Brzmi obiecująco!



Po zajęciu miejsca kierowcy, przed oczami mamy dość klasyczną w formie deskę rozdzielczą. Niewątpliwym atutem jest wbudowany wyświetlacz zamiast 15 calowego tabletu na szczycie tak jak ma to miejsce u konkurencji. Fani nieco starszej motoryzacji na pewno będą się tutaj dobrze czuć. Fotel kierowcy dobrze obejmuje ciało i trzyma ciasno w zakrętach. Choć regulacji jest sporo, brakuje tzw. "kołyski" z której Alfa zrezygnowała w wersji poliftowej - dla wysokiego kierowcy jest to spory minus. Choć jest ich niewiele, pojawiają się oczka puszczane przez designerów nawiązując do stylistyki Ferrari. Mała, dość cienka kierownica dobrze leży w dłoniach i posiada starter umieszczony wewnątrz wieńca. Drugim nawiązaniem adresowanym do kierowcy są bardzo duże, solidne i sztywne metalowe manetki zmiany biegów - coś pięknego! Pomimo umieszczenia na stałe na kolumnie zawsze są pod ręką i zmieniają bieg ze słyszalnym kliknięciem - korzystałem z nich cały czas w trakcie jazdy z wielką przyjemnością. Na pochwałę zasługują również niezłe materiały wykończeniowe, nieodbiegające jakością od świeżych propozycji z segmentu premium.



Odnośnie prowadzenia, miałem spore oczekiwania i częściowo niestety się rozczarowałem. Jak na SUV'a, Stelvio prowadzi się wybornie, porównać można go tylko do Porsche Macana. Jeśli myślisz o zmianie kombi na ten właśnie pojazd, musisz się zastanowić. Pomimo usilnych starań, fizyki nie da się oszukać i wysoko umieszczony środek ciężkości niestety daje się we znaki. Nadwozie buja się i pomimo bardzo "szybkiego" układu kierowniczego zmiana kierunku następuje ociężale. Pozycja za kierownicą jest wysoka - i to nawet względem kierownicy, która umieszczona jest dziwnie nisko. Typowo dla SUV’a, zajmujemy wyższą niż pozostali uczestnicy ruchu pozycję więc zwiększa się pole widzenia.



Auto ma standardowo mechaniczną szperę, którą niestety rozpatrywać należy w kategorii zmarnowanego potencjału przez istotny szczegół - nie ma możliwości wyłączenia kontroli trakcji. Tak jak napęd 4x4 pasuje do dużego i wysokiego samochodu (choć najlepsza byłaby wersja RWD lub przynajmniej opcja odpięcia przodu), to gdy podwozie ma ochotę nieco ożyć w trakcie jazdy, np. przyjemnie uślizgnąć się na wyjściu z zakrętu, natychmiast dostajemy linijką po rękach od układu TC który karci i uniemożliwia bardziej finezyjne zaangażowanie w prowadzenie. To trochę tak, jakby netflix wygaszał obraz w kluczowych momentach filmu. Szkoda!

Silnik został poprawnie zestrojony, ma spory moment w dolnych rejestrach i równo, konsekwentnie podaje moc aż do niezbyt wysoko umieszczonego ogranicznika na poziomie 5 500 rpm. Choć moc 280 KM jest bardzo adekwatna dla masy Stelvio, silnikowi niestety brakuje wyrazu - jest to typowa 4 cylindrowa dość paliwożerna dwulitrówka bez ciekawego dźwięku ani osobowości.



W trakcie jazdy doszedłem do wniosku, że gdyby Stelvio było niską Giulią kombi zamiast nadmuchaną do rozmiarów suva Giulią, rozbiło by bank. Jeśli lubisz angażować się w prowadzenie samochodu, lepiej udać się po niskie kombi z rynku wtórnego.



Komu więc poleciłbym piękne Stelvio? Użytkownikowi o sporej wrażliwości estetycznej, poszukującego nieco sztywniej zestrojonego podwozia w Suvie, jednak nie fascynatowi prowadzenia o konkretnych oczekiwaniach względem kontroli samochodu.